Zawody

Basia i Marek. Relacja naszych krynickich bohaterów

Basia i Marek zechcieli podzielić się swoimi wrażeniami z Krynicy. "Witamy koleżanki i kolegów z UBS! Z Basią, też chcemy się z Wami podzielić naszymi wrażeniami ze święta biegowego w Krynicy, gdzie... ... ogromny sukces odniósł nasz żelazny kolega Jarek, dla nas jak skała, twardy, zmotywowany i skoncentrowany, parł cały czas konsekwentnie naprzód do zwycięstwa. Nasz udział z Basią, był oczywiście dużo skromniejszy, ale cały start w Krynicy uważamy za udany. Przyznaje, że to był, mój czwarty start w Krynicy. Do tej pory biegałem tylko na dystansie 10 km, Basi to był drugi i też tylko na 10 km. W tym roku, zdecydowałem się wystartować w Biegu Górskim na dystansie 36 km, potem 10 km, razem z Basią i na drugi dzień, czyli w niedzielę, również z Basią półmaraton. Sobota, godz.03:20, rusza bieg z Krynicy do Rytra na dystansie 36 km, mnóstwo zawodników na starcie, którzy od 03:00 w nocy, co 10 min.ruszają na 100 i 66 km, emocje rosną, pogoda sprzyja, jest stosunkowo ciepło. Pierwszy kilometr po płaskim, a potem już do góry, w dół i spinanie się na Jaworzynę Krynicką, następnie szlakiem czerwonym, przez Halę Łabowską do Rytra. Najgorszy odcinek, dla mnie, to zbieg do Rytra, po błocie, ostro w dół, wąską ścieżką, którą co chwile ktoś blokował, miejscami bardzo ślisko, ale udało się do mety dotarłem z czasem 04:49:09. Szybko do autokaru, bo o 12:00 kolejny start z Basią na 10 km. W drodze awaria autobusu, czekamy na następny, czas leci, mniej na odpoczynek. W końcu na miejscu, chwila dla mnie i razem z Basią ruszamy na start, a tu mnóstwo uczestników, chyba ponad 2 tyś. (dokładnie nie wiem). Planuję z Basią wspólny bieg z nadzieją, że dotrzymam jej kroku. Udało się, nawet Basia pobiła swój rekord tej trasy o prawie 5min. w stosunku do ubiegłego roku. W czasie biegu, mija na skoncentrowany Jarek i leci szybko do przodu, jest pierwszy z Ironu. Wieczorem łapią mnie skurcze w nogach, ale masaż Basi robi swoje, idziemy się spotkać z koleżeństwem z UBS, jest przyjemnie, odpoczywamy, wymieniamy uwagi i dopingujemy się do dalszych startów. Niedziela, czujemy się z Basią dość dobrze i pełni entuzjazmu idziemy na kolejny start, tym razem półmaraton. Basi towarzyszę prawie do 7 km, potem pomalutku się oddalam, oczywiście po Basi przyzwoleniu. Mam kryzys przy podbiegu na Tylicz ok.16-17 km,ale potem, jest zbieg i odzyskuję siły, a nawet przyspieszam. Do mety docieram, jak dla mnie w zawrotnym tempie na km, tj:04:38 (he, he, co to za tempo dla Was). Czas nie rewelacyjny,ale tu czas nie był najważniejszy, czekam niecierpliwie na Basię, jest - jak zwykle uśmiechnięta, choć miała po drodze leśną przygodę żołądkową. W sumie mimo zmęczenia byliśmy szczęśliwi i zadowoleni z pobytu w Krynicy. Tak jak pisał Dawid, wspaniała atmosfera, ciekawi ludzie, znajomi biegacze, nie zapomniany klimat sprawia, że chce się tu wracać. Myślimy z Basią,że za rok będzie nas tu UBS-owiczów więcej. Mam nadzieję, że nie zamęczyłem Was tą relacją. Pozdrawiamy Basia i Marek" Dziękujemy za relację!