Zawody

"Biegiem" na Żar - relacja Wojtka

"Biegiem" na Żar .....w dniu 28.06.2014 wybrałem się na 16 bieg górski na Żar a w związku z tym, że ostatni raz biegłem w biegu górskim w 2003 roku zastanawiałem się tylko czy pamiętam jeszcze jaką taktykę należy w nim zastosować .... Na miejsce dotarłem dość wcześnie aby spokojnie załatwić formalności oraz dobrze przyglądnąć się górze z dołu następnie rozgrzewka 10 min truchtu, gimnastyka kilka przyspieszeń pod górkę i mokrzusieńki  ...10 min przed startem schlapałem się zimną wodą spojrzałem na piękne słońce, które jakże okazale dziś świeciło i powoli ustawiałem się na linii startu. Start prawie w samo południe 11:30 przy temperaturze ok. 24 stopni w cieniu czyli idealna pora i warunki do biegu:}. Jakieś niemrawe odliczanie i start już dość energiczny przez pierwsze kilkaset metrów co chwila ktoś mnie wyprzedzał ale nie dałem się sprowokować myśląc, że albo ustawiłem się zbyt blisko linii startu albo że jeszcze się spotkamy... I tak przez pierwsze 2km asfaltowej trasy lekko pagórkowatej trzymałem tempo dość spokojne wiedząc co mnie czeka.  Tak tez się stało na początku 3 km się zaczęło  mocne podejście ale biegnę to motywuje i daje siłę więc biegnę dalej mijam sporo zawodników którzy wystrzelili na starcie {wiedziałem:} no ale cóż przyszedł czas i na mnie patrzę przed siebie a tu mocno w górę po chwili jeszcze raz ale  dalej mocno w górę.... i już nie mijam kolejnych zawodników idę a właściwie wszyscy idą gęsiego tych co widzę, ktoś tam próbuje podbiec ale szybko rezygnuje. Wdrapujemy się na wzniesienie i teraz dla odmiany ostro w dół chwila wytchnienia ale za krótka po chwili znowu ostro w górę odrobinę energii na tym etapie biegu dodaje fakt, że następnie będzie spore ok 2,5km wypłaszczenie terenu. Kolejny podbieg już za mną w końcu płasko nawet z małymi zbiegami ale w nogach już czuć trudy biegu i mimo szybkiego odcinka trasy szybkości nie mam nawet kilku biegaczy mnie minęło starałem się ich trzymać choć nie było to proste. Na szczęście po ok .1km nogi zaczęły znowu pracować na względnym poziomie i trzymałem tempo biegu dość solidnie szykując się na ostatnie finiszowe krótkie ale strome podejście. Acha widzę, jest, zaczyna się jednak ku mojemu zdziwieniu szybko, zobaczyłem balon z linią mety więc pozwoliłem sobie na odrobinę szaleństwa i na ostatniej "prostej"  oczywiście pod górę zabrałem się za wyprzedzanie ...... Na mecie zameldowałem się z czasem 00:44:38 z lekko przyspieszonym oddechem ale zadowolony, że po 11 latach znowu skończyłem bieg górski. Miejsce 130/295 uważam za słuszne:] Chciałbym pogratulować zajętych miejsc oraz podziękować za wspólną sportową rywalizację kolegą z klubu Ultra Beskid Sport Jarkowi, Dawidowi i Tomkowi oraz wszystkim uczestnikom biegu ....do zobaczenia za rok !!! Wojtek Gąsiorek zdjęcie: biegigorskie.pl   Czasy innych zawodników UBS Jarek Gniewek: 32:55 (open 5 miejsce, 2 m. w kategorii) Dawid Then: 36:30 (open 21 miejsce, 9 m. w kategorii) Tomek Kos: 47:13 (open 168 miejsce, 66 m. w kategorii)